Opcje

[ann_ma]

Witaj Martita już widzę, że coś skrobiesz... mam nadzieję że dzisiaj czujesz się znacznie lepiej...
U nas piękna pogoda... aż się nie chce pracować... a ja z drugiej strony nie chcę nawet mysleć o urlopie bo zaczynam panikować że jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę bedzie i niekoniecznie tak super jakbysmy sobie tego życzyli... wczoraj oglądałam miejsca na Chorwacji... marzy mi się wypad gdzieś gdzie jest cieplej... gdzieś gdzie mozna posmakować chociaz namiastkę egzotyczności... Jednakowoż boję się tego uczucia wyobcowania, w obcym środowisku, gdzie nie znam języka a ten w którym będę się porozumiewać też z pewnością okaleczę...

[ann_ma]

Eeeej Martita Ty to już kobieto nic nie obiecuj... że pokażesz to czy tamto... miałaś wstawić jakieś zdjęcie swoje z Lidzią... a pamiętam że robiłas na drutach taką szalikoczapkę... i też miałas pokazać... i co??

[martita]

AnnaMaria: słyszałam, że teraz się jeździ(lata) do Bułgarii:)) Ponoc ciepło i fajnie:) Kurcze, mam nadzieję, że troszkę słońca będzie w lipcu, bo my wybraliśmy polskie wybrzeże

[martita]

OOO, szalikoczapka jest...misio ją nosi, bo Lidzia ODMÓWIŁA:) OKi, jutro wkleję zdjęcia szalikoczapki i misia, bo Lidzia za cholerę się nie chce w nią ubrać (bo jest przez głowę)

[ann_ma]

ooo... o lataniu to mie wspominaj... jakoś nie specjalnie mi się podoba ten środek lokomocji ... Ale kto wie... może kiedyś zabiorę swojego M. na Malediwy... bo raczej nie doczekam się tak romantycznej niespodzianki z jego strony ...

[martita]

ja tez się boję, chociaż leciałam 3 razy w życiu Mój mężulek, który nigdy nie leciał, mówi że nie wsiądzie do samolotu, bo ogląda taki serial katastroficzny na discovery "katastrofy w przestworzach" czy jakoś tam I tam ciągle pokazują, jak się rozwalały samoloty pasażerskie.
Może na 30 stą rocznicę ślubu dostaniemy po katalogu biura podróży do pooglądania

[ann_ma]

... lepiej jednak w tym wieku nie oglądać tylko katalogów... bo serce pęknie z żalu... że się tam nie było za młodu...

[martita]

[ann_ma]

Jak widzę tych wszystkich emerytowanych Niemców w Kołobrzegu w sanatoriach, pensjonatach, hotelach, ośrodkach wypoczynkowych... to trochę mi wstyd że nasi emerytowani Rodacy nie mogą sobie na takie wojaże pozwolić, a jesli nawet mogą to nie chcą... ale tu mogę się mylić... bo piszę tak patrząc na swoich teściów... sprzedali mieszkanie - nowego nie kupują (już nie komentuję tego w żaden sposób bo po co się nakręcać niepotrzebnie ) - nie robią żadnych opłat bo to nasz obowiązek - kasa gdzieś sobie na koncie leży - czemu nie korzystać jeśli jeszcze ma się trochę zdrowia i np. nie pojechać na wycieczkę do Rzymu... albo na turnus zdrowotny do Ciechocinka... wolą tylko narzekać na cały świat, rzadko są zadowoleni... jak słońce świeci to źle bo za gorąco, jak się schowa - to znowu źle bo zimno, jak nie pada to katastrofa bo sucho, a gdy znowu pada to fatalnie bo tylko leje...

[ann_ma]

Modlę się tylko o to żeby nie zmarkotnieć tak jak oni!!

[martita]

o, chyba to nie jest zaraźliwe Ale masz rację AnnaMaria - nic ich nie trzyma, nie mają obowiązków, czemu nie chcą się nigdzie ruszyć? Musicie jakoś zasugerować teściom Tylko pewnie od razu by się obrazili, że ich "wyganiacie" z domu

[ann_ma]

eeee... myslisz że nie sugerowałam - chociażby Ciechocinek... co ja się nagadałam... nawet szukałam konkretnych ofert - bo musiałam być przecież przygotowana na konkretną rozmowę w tej sprawie... Przedstawiłam teściowej wszystko ... czego się spodziewać po takim pobycie, czego oczekiwać, na co liczyć i ile to może kosztować... i nic... jak grochem o ścianę...

Ten post edytował Anna Maria śro, 02 lip 2008 - 10:33

[ann_ma]

Z tą zaraźliwością... to chyba się nie zgodzę... przebywanie w towarzystwie malkontentów powoduje że towarzystwo staje się jednorodne... zauważyłam że częściej narzekam, częściej zauważam że coś mnie boli... tak jak teście...
Ale skoro zauważyłam tę różnicę - to odbiłam się od dna i wciąż pracuję nad tym żeby wprowadzic do swego życia więcej optymizmu, pozytywnych fluidów - po to by stworzyć wspaniałe warunki swoim dzieciom na lepsze życie... niż takie jakie wiodą ich dziadki wrrrrrr

[Aga H]

AnnaMaria, coś mi się wydaje, ze to nie jest choroba przenoszona przez kontakt słowny więc się nie zarazisz. Kto jak kto, ale ty??
A ja melduję, ze wróciłyśmy z lasu, tak jak Ania82 mam zaliczony awans i jestem nauczycielem kontraktowym, w lesie zrobiłam znaczny postęp z mgr - ten brak netu to cud . Dziś wieczorem sprawdzam resztki poprawek z poczty i wysyłam prace do promotora. A jutro na cały dzień jadę z Milką do drugiej babci - zawożę ją do niedoszłej teściowej

Acha - Kluska w końcu zaczyna gadać. Powtarza wszystko jak leci. Kurde niestety też - muszę bardziej uważać na słowa. generalnie nie przeklinam, ale kurde u mnie jest na okrągło, wiec oby mała nie podłapała... Bo cholera już mówi - to od babci

[ann_ma]

Aga H nie chodzi o kontakt słowny... ale wpływ na sposób bycia, życia itp.,itd. ... jeśli na okrągło ktoś w twoim najbliższym otoczeniu używa okreslonych słów - o chociażby te: "kurde" i "cholera" ... inni podłapują momentalnie i nie wiadomo kiedy słówka te przenikają do zasobu słownictwa innych... To samo dotyczy sposobu wypowiadania - intonacji... w końcu coś z małp nam zostało w genach że tak lubimy małpować ... Ja szybko wyłapuję u mojego męża te naleciałości językowe, powiedzonka - te inne nie jego... ale jego znajomych... to też mnie wkurza... taka skłonność do zapożyczania... staram się walczyć z tym ale nie za wszelką cenę oczywiście - bo szkoda życia na takie pier dołłki...

[AgaTH]

Witam

Ja dopiero teraz ........ Kubusia wysłałam na spacer z ciocią (moją siostrą, która przyjechała do nas na wakacje) a ja mam chwilkę wolnego, bo mały dziś nie był skłonny zasnąć
Dziś postanowiłam, że spróbujemy pożegnać pieluszkę ........ na razie idzie nam nieźle ....... mam nadzieję, że nam się uda ........ Martita ile czasu potrzebowałaś aby oduczyć Lidzię od pieluszki ?

Gratulację dla Agi H i Ani 82 ....... super, że awansowałyście

A ja właśnie upiekłam ciasto z rabarbarem więc zapraszam na popołudniową kawkę

[AgaTH]

Anna Maria w 100 % się z Tobą zgadzam, przebywanie w gronie osób, które używają określonych słów po jakimś czasie "wchodzi w krew" i samemu mimowolnie zaczyna się używać takiego słownictwa ....... ja np. po przeprowadzeniu się do męża zaczęłam używać słowa "jo" - odpowiednik "tak" ostatnio staram się nie używać tego słowa ale jeszcze nieraz odruchowo je wtrącę

[AgaTH]

Aga H super, że Emilka coraz więcej mówi ........ Kubuś też zaczął się rozkręcać

[AgaTH]

Martita właśnie doczytałam, że ty też małą do przedszkola planujesz oddać ....... co do gryzienia myślę, że niedługo powinno jej to samo przejść ........ więc myślę, że nie masz się czym martwić

A czapeczką koniecznie się pochwal ........ czekamy z niecierpliwością

[AgaTH]

Ggabrysiu i jak ci dziś poszło pilnowanie małej siostrzenicy ?