Tyczka, my mamy thermomixa od prawie roku.
Gar znamy od wielu lat i długo podejmowałam decyzję, czy kupić, czy nie. Ja podejmowałam, bo mój mąż chciał go bardzo już od dawna.
W końcu kupiliśmy. Na raty. Kosztował nieco poniżej 4000, a rat jest 20.
Osobiście bez gara nie wyobrażam sobie teraz życia.
Ja z tych, które za kuchnią nie przepadają i nie lubię spędzać w niej dużo czasu.
A tu mogę sprawnie i szybko zrobić wiele rzeczy.
Używam prawie codziennie.
Gotujemy w nim zupy, mielimy co się da, robimy sałatki, wyrabiamy ciasto, parujemy obiady, robimy soki... Nie chce mi się wymieniać
. Można robić dużo więcej rzeczy.
Ale używam go naprawdę dużo i często.
Gar ma sens, jeżeli naprawdę będziesz go używać.
Znam takich, którzy używają go sporadycznie - do rozdrabniania warzyw, czy mielenia mięsa albo wyrabiania ciasta. U nas to główny sprzęt do gotowania.
Warto zanim się kupi zaliczyć pokazy, bo można się sporo nauczyć.
Jak ostatnio zepsuł się - awaria wynikała nie z wady gara, ale z zupełnie innego powodu - to używałam garnek mojej mamy.
Natomiast skoro już tak go chwalę to zaskoczył mnie serwis. Pan przyjechał, zabrał, naprawił i na drugi dzień o ustalonej godzinie przywiózł nam go do domu.
A gar zabieram też na wakacje.