Ja nie zgodziłam się na klasę sportową, choć Dominika została wybrana (po testach) do klasy sportowej. Dziś nie żałuję.Ja czułam, ze sport nie jest tym w czym czułaby się mocna. Po 1. jest strasznie wrażliwa (wg mnie ma nadwrażliwość emocjonalną) i nie wiem czy polecenia trenera, często wypowiadane w ostrym tonie nie sprawiały by jej przykrości. Po 2. jej domeną jest raczej taniec, muzyka, plastyka....taka z niej trochę artystka. Tymczasem nasza klasa sportowa jest o profilu siatkówki i koszykówki a wiec odbiega znacznie od jej zainteresowań. Po 3. gdy dowiedziałam się ile godzin w-fu więcej ma sportowa klasa, to wyobraziłam sobie Dominikę wracającą po szkole i padającą na łóżko bez sił i energii.
Dziś wiem, ze mój wybór był dobry. Po I klasie sporo dzieci przeszło do "normalnych" II klas gdyż nie dawali rady w poprzednim roku szkolnym. Byli zmęczeni na lekcjach. Nauczycielka twierdziła, że niektórzy przysypiali lub po prostu leżeli z łokciami na stole bez sił. Słabo się uczyli. Od mojej znajomej wiem, że syn w domu już nie chciał odrabiać lekcji bo był zmęczony, nie miał ochoty na wyjście z domu.
Każdy zna swoje dziecko najlepiej i powinien zdecydować się po przeanalizowaniu wszystkich ZA i PRZECIW. Najgorsze gdy rodzice chcą by ich dziecko realizowało ich własne ambicje... znam taką mamę, która nie wypisała chłopca ze sportowej mimo, że z płaczem ją o to błagał. Argumenty mamy były żałosne... . Ja wiem, ze Dominika świetnie czuje się w "normalnej" klasie, jest b.dobrą uczennica, ochoczo zabiera się do odrabiania zadań domowych i zadań dla chętnych, jest aktywna także poza szkołą; zapisała się na Scholę i widzę, że czuje się szczęśliwa. Nadmienię, że Domcia chciała iść do sportowej klas,y a potem sama mi podziękowała, że jej nie zapisałam. Słyszała od kolegów i koleżanek jak tam jest ciężko, ile muszą ćwiczyć.
--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)