Moje dzieci napiją się wody tylko jak jest ponad 30 stopni upału i nie ma nic innego w całej okolicy
Więc podsuwam im inne napoje, bo i tak za mało piją i za mało sikają, więc te nerki za leniwie pracuję jak dla mnie.
Nie wiem co z nami jest nie tak, ale ja też nie lubię smaku samej wody, gazowaną piję.
Drugie śniadania to też niezbyt pasjonujący temat w naszej rodzinie. Moje córki, niepilnowane, większość tych przysmaków wymienionych przez Agębr walnęłyby do kosza na śmieci
(No i potem są efekty - Emilka jest najmniejsza z wszystkich klas pierwszych, bo dziś na ustawianiu do zdjęć specjalnie patrzyłam. Julia jest najdrobniejsza w swojej piątej klasie, ale ona chociaż ma wytłumaczenie że jest rok młodsza).
Pewnie kanapki z Nutellą zostałyby zjedzone na przerwie. A takie zdrowe z białkiem i witaminami to już niekoniecznie. Jabłko zawsze się sprawdza, albo taki actimel czy jogobella do picia, banan. Surową marchewkę chętnie zjedzą.
Generalnie to co najprostsze i niekombinowane kulinarnie.
Broń Boże sałatka - moje dziewczyny myślą, że jak coś jest
wymieszane, to równie dobrze może zawierać jaką okropną truciznę