My zwykle robimy soki sami, z tego co akurat mamy w domu. Najczęściej są to jabłka, marchewki, gruszki, buraki. To jeden z naszych rodzinnych rytuałów
Chłopcy przepadają za tą chwilą, kiedy sadzamy ich na blacie w kuchni, M przygotowuje owoce, Michał wrzuca je do sokowirówki a Krzyś dopycha. Z kupnych soków dzieciaki piją głównie bobofruty w wersji dla niemowląt, bez dodatku cukru. Mieliśmy spory zapas babcinego soku malinowego, ale, że przez nękające nas infekcje wszystko już poszło, czasem wspieramy się syropami Herbapolu. Jak to któraś z Was ujęła, barwimy nimi wodę
Fajnie się czyta o zdolnościach Waszych maluchów, o tym jakie są, jak lubią spędzać czas, o przedszkolu
Generalnie uważam, że wiek w jakim są nasze dzieci - te otwarte głowy i ciekawość wszystkiego - świetnie nadaje się na pokazanie im rozmaitych możliwości. A nuż spośród nich wybiorą coś, co stanie się prawdziwą pasją. Zresztą wcale nie o to chodzi.
Wydaje mi się oczywiste, że Michałek nasiąka, i to bez specjalnego wysiłku, tym co go otacza. Ani przez pięć minut naszego wspólnego czasu nie zmuszaliśmy go ani nie namawialiśmy, żeby zainteresował się tym czy tamtym. Może dlatego np. tak kiepsko rysuje
CiekawiÄ… go za to planety, galaktyki, inne kraje, instrumenty muzyczne, ludzka fizjologia
i wiele innych rzeczy. W zabawach zwykle jest kapitanem statku, łodzi lub kierowcą "pojazdu". Uwielbia budować z klocków, układać puzzle, wspólnie ze mną robić jakieś prace plastyczne, manualne. To on inic[użytkownik x] rodzinne granie (musi grać każdy z Krzysiem na czele, na wybranym przez Misia instrumencie) z czego wychodzi prawdziwa kocia muzyka (sąsiedzi nas nienawidzą
), on też przychodzi do któregoś z nas z kwestią "dawno nie rozmawialiśmy o... " co zwykle stanowi punkt wyjścia do sięgnięcia po atlas anatomii, księgę kosmosu czy... gazetkę z cyklu "Świnka Peppa"
Pilnuje też wspólnego czytania. Ma fazy na poszczególne książeczki, że w końcu znamy je na pamięć. Przyznam, że na Krecika patrzeć już nie mogę
Zdecydowanie wolałam wcześniejsze Muminki.
Jeśli chodzi o jedzenie to z Michałkiem problemów nie mam, a pewnie martwiłabym się, bo waży zaledwie 14kg. Michał zdecydowane nie mówi tylko buraczkom. Miewa gorsze chwile i nagle okazuje się, że lubi tylko białko a żółtka to już nie
albo upiera się, że zje sam makaron/ryż/kaszę bez sosu ale zwykle z entuzjazmem je to co mu proponuję. Więcej wysiłku kosztuje mnie nakarmienie Krzysia, ale i tu wychodzimy na prostą.
Ze słodkich tekstów to jeszcze niedawno Michałek pytany kim chce być w przyszłości odpowiadał "tobą" (czyli mną) Teraz już chce być kapitanem
Obaj z Krzysiem (Krzysiowe "kocham cię" i tulenie się do mojej pupy gdy coś robię w kuchni jest absolutnie rozczulające), a szczerze pisząc to wszyscy trzej moi chłopcy, prześcigają się w okazywaniu mi miłości... Jakby przeczuwali (Ci mniejsi) nadchodzące zmiany...
Justa fajne masz córy. Oczy mają piekne. Hania wygląda na pogodnego malucha
Kate niesamowity zapał bije z Twoich postów
A wiesz, że mój M będzie grał w ten weekend we Wrocławiu?
Na koniec jeszcze kilka zdjęć
Ten post edytował asia_b pią, 10 gru 2010 - 00:04