Agata - kciuki za tatę zaciśnięte, modlitwa zmówiona. Domyślam się co czujesz będąc daleko, to okropne. Ale będąc na miejscu pewnie tez wiele byś zrobić nie mogła. Bądź dobrej myśli i trzymaj się
I daj znać jak coś więcej będzie wiedziała. Myślami jestem przy Was...
Justa - oj temat słodyczy to i u nas się przewija choć póki co udaje mi się postawić na moim, ale nie wiem jakby było gdyby teściowa sama z małym została. Z moimi rodzicami jest łatwiej, pewnie dlatego że to ich trzeci wnuk, siostra jako pierwsza przeszła batalie na temat żywienia a jest bardzo stanowcza i dobitnie mówi co wolno co nie więc rodzice już się nauczyli, a przede wszystkim jak nie wiedzą to pytają. Natomiast teściowa jest zdania że jak więcej dziecku da i kupi to będzie ją bardziej kochał chyba. Jest taka troche zaborcza i zazdrosna, wszystko chce na siłe byle tylko młody ją ubóstwiał. Na razie jednak jej to kiepsko wychodzi bo mały nie daje się przekupić - za rzadko ich widzi i nie poznaje jeszcze za bardzo i nie czuje się pewnie. Ale zawsze jak tam jesteśmy to się dziwią że czegoś nie chce ze stołu małemu dać - czy to ciasta, czy ciasteczek, a najlepiej żeby już kotlety wcinał i colą popijał...Będzie ciężko ich przekonać żeby robili po mojemu bo wiem że wykorzystują każdą okazje jak tylko ja nie patrze żeby zrobić coś po swojemu, przy okazji wiem że lubią mi robić na przekór, a przede wszystkim uważają że oni wszystko wiedzą najlepiej a ja to tylko wymyślam i krzywde młodemu robie bo nie zna jeszcze smaku czekolady.
Ja tam nie mówie że mu będę wszystkiego zabraniać, bo wiem że tak nie będzie. Z umiarem to i słodycze dostanie, ale uważam że im później tym lepiej. Póki ładnie mi wcina owoce i warzywka to nie widzę powodu żeby mu to czekoladą zastępować.
Chciałambym żeby się nauczył tak jak Ty swoją Alę nauczyłaś - że jogurcik czy owoc do najlepsze słodkości
Karola - ja na razie tylko od teściowej słysze że mały buty powinien mieć. Nawet chciała mu kupować ale nie pozwoliłam. Nie wiem czy kupiłaby dobre i ładne, nawet nie wiem czy by w rozmiar trafiła bo sama nie wiem dokładnie jaki mały ma. Nie wydaje mi się żeby buty był mu potrzebne. W skarpetach i na bosaka sobie nieźle radzi, tylko na płytkach musze uważasz bo się ślizga. Jak będzie sam chodził, wtedy na dwór butki kupimy.
Swoją drogą to na prawdę możną zwariować przy tych butach. Co lekarz to opinia, ceny też mnie przerażają. Fajne Justa te co Ty znalazłaś. Podobają mi się.
Bel - życzę żebyś jakoś mogła się z mamą dogadać i do niej dotrzeć.
A mi dziś głowa pęka od rana. Na naszym podwórku odnawiają miejsca parkingowe więc od samego rana kują stare płyty młotami, już ciężko ten hałas wytrzymać. Ale młodemu to nie przeszkadza w spaniu na szczęście. Czekam aż się obudzi, coś zjemy i lecimy do parku, troche ciszy i powietrza może dobrze mi zrobi. Od rana jakaś rozbita jestem nie wiem czemu. Jak robiłam pranie to do szufladki z płynem wsypałam proszek, przed chwilą spaliłam garnek z pulpetem dla młodego bo zapomniałam że nastawiłam, a to dopiero początek dnia zobaczymy co do wieczora jeszcze wymyślę
edit:
Biedronka - nie wiem jak to jest z tymi pantoflami ale moja siostrzenica właśnie od 4 lat tylko takie jako kapcie w domu ma, siostrzenic też w takich po domu chodzi i póki co nie koślawią nóg więc może to jednak nie wina bucików. Ja jako dziecko miałam koślawe, jeszcze w podstawówce musiałam ćwiczyć bo koślawiłam na tyle że przy dłuższym chodzeniu nogi bolały mnie jak staruszkę
Ale jak wspomniałam o tym ortopedzie młodego to stwierdziła że to nie ma znaczenia. Z kolei jak byliśmy później na kontroli i była inna lekarka, to już mówiła żeby uważać i kontrolować bo może młody mieć to po mnie, tak samą potem z kolanami może mieć też po mnie problemy i mówiła żeby jak będzie większy to chociaż raz w roku pokazywać go jakiemuś ortopedzie.
Fajne te skarpety kupiłaś, a powiedz mi one z nóg nie zjeżdżają ? Bo Grześ ma sporo antypoślizgowych ale co z tego jak po kilku minutach jak sam sobie nie ściągnie to same mu zjeżdżają i i tak się ślizga. Też już kilka razy porządnie gruchnął o podłoge a strasznie się boje takich upadków i uderzeń o gołe płytki.
Ten post edytował dotti pon, 28 mar 2011 - 12:37