Ewela, zdrowia!!!!!!!!! nie daj siÄ™ wirusom, czosnek w ruch.
Jak Emilka?
Justina, współczuję i dodaję otuchy. Ja mam wizytę u dermatologa na początek kwietnia, bo też jakieś znamię się pojawiło, niby nic, ale wolę się upewnić, jak je zobaczyłam to prawie histerii przed lustrem dostałam i w ogóle
Rozumiem Twój strach w zupełności. Ja jestem cała w pieprzykach drobnych na rękach głównie, ale też mi lekarz mówił kiedyś, żeby je obserować, czy nic się nie dzieje. Teraz wyskoczył mi jakiś nowy i jest ciut większy i mam wrażenie, że taki bardziej wypukły. Stracha mam jak ...
Ja się wczoraj wkurzyłam, bo się dałam nabrać jak nie powiem, ostatnia d. kwadratowa. Będzie długie:
Otóż mamy w domu Neostradę, jakiś czas temu zadzwonił gość z info, że kończy się umowa i trzeba podpisać, bo zostaniemy bez netu. Jako, że bez netu nie mogę pracować, kazałam mu zadzwonić do męża, żeby ustalił jaka prędkość, jakie koszty itd., bo ja o tym nie decyduję, a facet miał jakąś ofertę. Ok. Mąż pogadał, facet przyszedł z papieram, żeby podpisać. Podpisałam, zapytałam, czemu mamy zmieniać modem, bo o tym mówił, on na to, że to była Neostrada, a to będzie Internet dla firm. Trochę dziwne mi się to wydało, ale ok, nie wnikam, może coś zmieniają, inna nazwa abonamentu itp itd. Umowę zabrał i nic mi nie zostawił, kazał dosłać skany papierów dot. działalności, bo z mężem spółkę zakładaliśmy. Zonk. Drugi raz czerwona lampka mi się nie zapaliła (bo po co mu dokumenty, przecież umowa już była podpisywana - ale potem pomyślałam, że może wcześniej na firmę męża, potem była spółka, to może jeszcze raz mi każe przesłać wszystko, żeby mieć w komplecie - czort wie jakie oni mają procedury). Zmiana netu miał za 2 tyg. nastąpić.
Potem mnie zawaliło robotą i zapomniałam o sprawie, choć jakiś czas temu się nawet zastanawiałam, czy już nas przełączyli.
O modemie też zapomniałam. Żeby było śmieszniej - przyszedł 2 tyg. temu kurierem, ale ja byłam przekonana, że to przesyłka dla znajomego, który jechał z rodziną na narty, a prosił nas, żeby mu jakiś nomen-omen modem odebrać - czy może na nas byc przesyłka, bo skoro wyjeżdża na tydzień, to nie chce żeby się potem paczka cofała do nadawcy. Więc też mi nie zatrybiło, że to dla nas i paczka przeleżała 1,5 tyg. w domu nieotwarta, bo myślałam, że to dla kolegi!!!!! (kurier powiedział, że z Orange).
No i wczoraj gadu gadu, otworzyliśmy paczkę, bo kolega zadzwonił i powiedział, że on już swój modem dostał pocztą (też przez pomyłkę, bo miała iść do nas, a jednak wysłali do niego!!!!! No więc ta paczka, co miał ją od nas wziąc, to nie dla niego
). No i telefon na infolinie Neostrady, a tam pani mówi, że tak, we wtorek kończy nam się umowa i wyłączają net. We wtorek powinien zadziałać net z Orange na nowym modemie. Helo? Jaki Orange? Kto to zamawiał?!!!! Mąż na mnie, ja na meża
Znaczy nie będzie netu, bo sami tego nie podłączymy. Noż, krew mnie zalała, jak sobie wydedukowałam jak to działa: gostek - handlowiec, jak się okazało, przedstawiciel DWÓCH FIRM, TPSA i Orange, zadzwonił z info, że nam sie umowa kończy. Skąd o tym wiedział? No właśnie, bo pracuje na dwa fronty. Ja byłam przekonana, a i mąż też, że on z TPSA. Na nazwę innej usługi uwagi nie zwróciliśmy, a gość się chyba jakoś wyraźnie nie przedstawiał, że on z innej firmy.... KTo go tam wie zresztą? Może powiedział, że z TPSA i że umowa się kończy, a on tu ma nową ofertę. NIe pamiętam jego dokładnych słów. Ja go odesłałam do męża, rozmawiali o kosztach i prędkościach, a potem przyszedł z papierami.
Nie wnikaliśmy. Teraz jesteśmy uziemieni na rok umową z głupim Orange - nie mam zaufania jak to będzie pod stacjonarnym numerem na TPSA działać... W ogóle nie miałam ani ochoty ani zamiaru zmieniać dostawy netu ze względu na te przerwy przy przełączaniu (już mieliśmy w ub. roku przeboje z Netią - po miesiącu wróciliśmy do TPSA). No ale jest po ptakach - umowa podpisana miesiąc temu. Jest 10 dni na rezygnację, ale pan mi nawet nie zostawił umowy więc ten termin już minął
Podejrzewam, że celowo tak zagrał. Dobrze, że choć koszty za net konkurencyjne, bo chyba bym go teraz gołymi rękami udusiła. Mężowi też nie "zatrybiło", że coś tu nie halo - miała być zmiana po 2 tyg., a tu minął miesiąc - akurat na wypowiedzenie umowy z TPSA, o czym gość też doskonale wiedział. Widocznie ORange daje lepszą prowizję za nowego klienta, tylko jak się tego klienta zdobywa - czy etycznie czy nie, to już inna bajka. Tak naprawdę to wina leży i po naszej stronie - oczywiście przy podpisywaniu umowy nikt nie czyta dokumentu, ale facet też mi nie pokazał stron z jakimś logo ani choćby z nazwami stron, zresztą w sumie to niby jedna grupa, choć się okazuje, że co innego Centertel, co innego Orange jako nazwa handlowa czy marka (skąd ja mam wiedzieć kto i czym się w grupie zajmuje, może akurat TPSA przerzuciła część usług do innej spółki?!) Bez sensu totalnie to wyszło. Ale on też doskonale wiedział jak sprzedać, żeby klienta omotać- nie powiedział jasno, że modem nowy dlatego, że INNA FIRMA - przecież ja bym od razu powiedziała, że nie, dziękuję!
Jak mi ten net we wtorek nie ruszy na nowo bez problemów, to chyba zaraz zgłoszę reklamację z opisem nieetycznych działań handlowca!
Niemniej jednak i tak czuję się jak jakaś babcia emerytka oszukana przez akwizytora. Koszty wycofania się z umowy teraz to 1000 zł, które mam jak zagospodarować.
No, to ulałam sobe.