CYTAT(joa133 @ Wed, 28 Nov 2012 - 21:51)
Mikołaj w 1 roku będzie dużo chorował..niestety ... potem powinno być lepiej... wczoraj przeczytałam ,że dziecko do 5 r.ż może mieć 5-8 chorób na rok.
To ja bym napisała, że to wersja optymistyczna.
Czytałam i przerobiłam na swoim dziecku, że w I roku przedszkola normą jest 15-18 infekcji rocznie.
Czyli średnio częściej niż jedna miesięcznie.
Można się wściec. Owszem.
Ale zapobiec to raczej się nie da, jak ma chorować, to będzie chorować, jak inaczej wytworzy odporność? Oczywiście alergik ma gorzej i pod górkę w tej materii, niestety.
Z CRP to jest racja, nikt tego nie chce badać.
A ja bym się uparła na badanie zanim podałabym drugi antybiotyk w tak krótkim czasie.
Moim zdaniem, lekarze za bardzo się spieszą z diagnozą i chcą mieć pacjenta z głowy, bo przecież antybiotyk raz dwa załatwi sprawę gorączki itd. Gorączka jest objawem walki organizmu, a antybiotyki, jak wiadomo, załatwiają odporność.
Nie wiem, może powiecie, że łatwo mi tak mówić, jednak mam wrażenie, że po prostu czasem lekarz zapisuje armatę na wróbla. TO JEST NORMALNE, że dziecko w przedszkolu będzie chorowało i to często.
Mój syn tak chorował przez trzy lata. Jakoś nigdy nie skończyło się to zapaleniem oskrzeli. Tzn. pardon, prawie jeden raz tak, jak już weszłam w tryby leczenia wszystkiego lekami przeciwzapalnymi, sterydami i antybiotykami, to mi pani doktor wmawiała zapalenie oskrzeli i konieczność podania antybiotyku. Zrobiłam CRP. Nie wykazało zakażenia bakteryjnego, a inny lekarz osłuchując, stwierdził, owszem, szmery, ale jeszcze nie zapalenie oskrzeli. Czyli kwestia interpretacji? Działania lekarza?
Nie dałam antybiotyku, choć mnie to kosztowało nerwów itd.
Kaszel był. Temperatura była. Katar się lał.... itd.
Podobnie przy tzw. anginie diagnozowanej, gdy czopów nie było. Oczywiście antybiotyk zapisany, nie dany. Po 3 dniach dziecko fikało i dochodziło do zdrowia samo.
Teraz też oboje kaszlą. Jedno na sucho, drugie już na mokro. I też siwieje z nerwów od wczoraj itd.
Ale to KTÓRAŚ infekcja jest i czekam na rozwój wypadków. Gorzej nie jest. Mają się całkiem nieźle nawet bym powiedziała.
Czasem mam wrażenie, że my za niecierpliwi jesteśmy, chcielibyśmy w jednym momenie wyłączyć wszystie te objawy powodujące, że nam dziecka szkoda.... bo ono choruje, męczy się itd., a my nie możemy stać bezczynnie i na to patrzeć. I wtedy mam wrażenie dużej pochopności przy działaniu.
Kaszel jest - ok, organizm się musi wyczyścić. Katar - to samo. Gorączka - walczy, wytwarza przeciwciała.
Ja bym z tymi antybiotykami zawsze jeszcze się wstrzymała, obserwowała. Jak nie robi się gorzej, to wziać na wstrzymanie.
Moje dzieci też alergiczne i naprawdę, jakoś NIGDY nie miały zapalenia oskrzeli - ja nie wiem, cud jakiś, czy co?