W każdym wieku człowiek narażony jest na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych. Szczególnie, jeśli chodzi o kapryśną i zmienną polską pogodę. Odnośnie naszych milusińskich prawdopodobieństwo przeziębienia jest znacznie większe niż u dorosłego. Co robić, by zapobiegać a nie leczyć?
Najzdrowsze i chyba najbardziej popularne jest podawanie, minimum raz dziennie, porcji warzyw i owoców. To najpewniejsze źródło witamin. Nie dość, że smaczne, to jednocześnie pożywne. Wystarczy jedno jabłko i marchewka, aby zapewnić bombę witaminową swej pociesze. Jedyny problem pojawia się w chwili, gdy przykładowe jabłuszko „kole w zęby”. Co wtedy? Wystarczy pokroić je w paseczki, półksiężyce czy inne figury. Dla dziecka będzie to coś innego, ciekawego. Mamy, pamiętajcie, najważniejsze to dobra reklama.
Witaminy to za mało? Wychodźcie z maluchami na spacer! Nie tylko w słoneczne dni, ale wbrew pozorom, w te chłodniejsze. Styczność z ostrzejszym powietrzem zahartuje dziecko. Istotne jest, aby ubiór był stosowny do panującej pogody. Najlepiej ubrać dziecko na tzw. „cebulkę”. Wtedy mamy pewność, że nie będzie mu za zimno, a w każdej chwili można je rozebrać. Ważne, aby sprawdzać czy nie ma mokrych plecków, czy przypadkiem nie ubrałyśmy malucha za ciepło. Spacery nie tylko wpływają dobrze na organizm i samopoczucie, ale równocześnie na wyobraźnię dziecka. Poznaje otoczenie i świat, wszystko, co go interesuje. Warto pamiętać, aby przed każdym wyjściem nawilżyć skórę kremem, aby nie dopuścić do jej wysuszenia. Zatem, ubieramy malucha i do dzieła, trzeba pokazać mu piękno natury!
Przebrnęłyśmy przez witaminowe danie, długi spacer, teraz czas dla nas, prawda? Dzwoni koleżanka, chce wpaść na kawę i przysłowiowe ciasto. Znajoma ma synka, ale boimy się zabrać swoje maleństwo, aby przypadkiem się „czymś” nie zaraziło? Nic bardziej mylnego! Częsty kontakt z dziećmi jest wskazany. Nie dość, że nasza pociecha lepiej się rozwija to jednocześnie wzmacnia system odpornościowy. Im częściej będzie miało styczność z innymi dziećmi, tym lepiej. Najgorsze, co można zrobić, to wychowywać dziecko w sterylnym środowisku. Kawa u znajomych? Chyba wątpliwości zostały rozwiane?
Warto również często wietrzyć mieszkanie. Najlepiej wtedy, gdy wychodzimy na spacer z naszym milusińskim. Można nawet zostawić uchylone okno na noc bez obaw, że dziecku będzie za zimno. Jednak szczególną uwagę należy zwrócić na wilgotność w pokoju maleństwa. Gdy jej stężenie jest zbyt niskie, może dojść do przesuszenia śluzówki nosowej. Pomocny jest w tym nawilżacz powietrza, bądź specjalne lampy nawilżające, które są kolorowe i przyjazne dla oka.
Dzieci to żywioł. Mają milion pomysłów na minutę i czasem ciężko za nimi nadążyć, dlatego ważne jest dbanie o ich układ odpornościowy. Stosowanie się do wyżej wymienionych rad na pewno pomoże Wam, drogie Mamy, uchronić Wasze pociechy od przeziębień.
Jak uodpornić dziecko na przeziębienia? - dodano: 2012-10-04